XIII

W nocy z 20 na 21 lutego 1846 roku wybuchło powstanie krakowskie, ze względu na radykalność głoszonych postulatów społecznych, nazywane też rewolucją. Wystąpienia zbrojne przeciw zaborcom koncentrowały się głównie w Galicji Zachodniej i Rzeczypospolitej Krakowskiej. Również w Chrzanowie i jego okolicach.

Jaki miały przebieg, a może jak przechowały się w pamięci naocznego świadka i ich uczestnika?

Oddajmy mu głos:

W drugiej połowie lutego otrzymałem polecenie udania się do Chrzanowa i wywołania tam ruchu w porozumieniu z Aleksandrem Ekielskim. Aliście rano, w dniu na powstanie wyznaczonym, przyszedł do Chrzanowa pluton Szwoleżerów, pod dowództwem podporucznika Becka, dwudziestoletniego, ładnego, delikatnego, bardzo miłego młodzieńca. Żołnierzy umieszczono w oberży, Becka zaś u mnie.

[…]

Przed wieczorem przyszedł do mnie adjunkt Łącki, rzekomo na partyjkę, istotnie zaś do pilnowania mnie. Podczas gdy z nim i z Beckiem byliśmy przy herbacie, wpadło do mojego mieszkania kilku żydów krzyczących: iż w Sierszy wybuchło powstanie i wzywając Becka, żeby ich bronił. Biedny chłopiec zbladł jak chusta, drżącą ręką napisał raport do Krakowa, Szwoleżerom i żandarmom kazał wsiąść na koń i udał się do nich.

W parę godzin później usłyszeliśmy strzały. Łącki pobiegł do siebie, a ja wyszedłszy na podwórze, słyszałem na drodze, obok niego idącej , cwałujących jeźdźców i rzadkie wystrzały. Niebawem nadjechał żandarm, który powiedział mi iż „jacyś powstańcy przepędzili wojsko”, a następnie uciekł przez furtkę ogrodową. Po chwili zaś nadciągnęła do komisariatu, znajdującego się na tem samym podwórzu, chmara żydów, od których dowiedziałem się, iż „jakieś łajdaki wpadli do miasta, ale tu ich wojsko rozpędziło, a dwóch żydzi złapali i przyprowadzili”.

Sądząc, iż tym sposobem wszystko skończone, wróciłem do pokoju i zatopiłem się w myślach, gdy niezadługo zobaczyłem wchodzącego Napoleona Ekielskiego z kilku nieznajomymi, którzy oświadczyli mi, iż Aleksander Ekielski i Patelski są na rynku, że zaraz wyruszą do Bobrku i wezwali mnie, żebym szedł z nimi. Dowiedziałem się od nich, iż powstańcy w liczbie 15-tu, natrafili z boku na 24 Szwoleżerów i żandarmów, w dwóch szeregach na ulicy stojących, i że Aleksander Ekielski, wpadłszy między szeregi, rąbał na prawo i lewo. Beck poległ od kuli, żołnierze zaś rozbiegli się, gonieni przez powstańców, z których dwóch, zdaje się pijanych żydzi pojmali. Później dowiedziałem się, iż niechcącego więźniów wypuścić, komisarza Łuszczyńskiego, Patelski zranił.

Naglony do pośpiechu, zebrałem się zaraz, siadłem na podanego mi konia szwoleżerskiego i ruszyłem z oddziałkiem. Nad ranem stanęliśmy na plebanji w Bobrku i tam dopiero mogłem rozpoznać nasze siły. Było nas około 20, bo kilku zwerbowano w Chrzanowie. Jeden uzbrojony był w dubeltówkę, drugi w pojedynkę, trzeci miał pałasz, czwarty pochwę do niego, inny znów drążek od łańcucha mierniczego i t. p. „*

* Cezary Haller: Epizod chrzanowski powstania 1846 r. : przyczynek do kroniki krakowskiej 1846 r. Jozefa Wawel Louis. Kraków, 1900.

Mól

I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII